czwartek, 10 kwietnia 2014

Wandale! "A kto to widział, że to my"?

W kolejnym poście odejdę od systematyki alfabetycznej, wspominając wydarzenie z wesela w okolicach Inowrocławia. Było to sporo lat temu. Nie pamiętam przebiegu wesela, pary młodej itd. W pamięci jednak na zawsze zapadnie mi jedno wydarzenie.

Zbliżał się koniec wesela. Myślę, ze mogło być około 4 nad ranem. Do tej pory wszystko przebiegało pomyślnie. Zgodnie z umową mieliśmy kończyć zabawę, ale jak to z zakończeniami czasem bywa, są przekładane przez podchmielonych gości. Tak było i wtedy. "Jeszcze jeden, jeszcze jeden" - rozległo się już po raz kolejny. Atmosfera była dobra więc towarzystwo rozbujało się do jakiegoś "wykańczacza". Takim mianem określam dynamiczny utwór mające za zadanie odebrać resztki sił liderom parkietu. "Prawy do lewego", publika szalała na parkiecie. Jedna z par szalała niebezpiecznie blisko, coraz bliżej i trach pach. 30 kg kolumna basowa została wywrócona. Para poturlała się po parkiecie. Pani zaprezentowała wszystkim majtochy, pan poobijał się lekko. Kolumna przewróciła się z hukiem.


Konsternacja. Wyciszenie muzyki. Para nieskładnie zbierała się do pionu. Ja postawiłem przewróconą kolumnę. Pijacki rausz zamortyzował ból tancerzy. Ból kolumny słychać było w postaci głośnego buczenia.
Szybka decyzja. Zapraszam PM i pijanych tancerzy do mnie. Młodzi w czasie tej akcji nie byli na parkiecie więc lekko zdziwieni pytali o co chodzi. Wyjaśniłem sytuację. Młoda zdenerwowała się mocno. Winowajcy zamroczeni alkoholem nie mogli nadążyć za potokiem słów dyskusji. Zdążyli jedynie wymamrotać: "A kto to widział, że to my"? Ciśnienie skoczyło mi niebezpiecznie wysoko. Ten tekst zapowiadał problemy. I tak też się stało.

Para Młoda wzięła tylko część odpowiedzialności za pijanych gości. Zaledwie połowa kosztów naprawy została przez nich poniesiona, mimo, że zagrałem w otwarte karty przedstawiając rachunek. Od tego czasu jednym z punktów umowy jest zapis o odpowiedzialności zleceniodawcy/ów za zniszczenie sprzętu z winy bawiących się gości. Inna sprawa jak byłoby z egzekwowaniem tego zapisu w praktyce. Na szczęście nie było dotąd takiej potrzeby.

DJ Bydgoszcz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz