poniedziałek, 31 marca 2014

D jak wszystkie dzieci nasze są.

W poprzednim poście literka ć zaliczyła tzw. wejście smoka. Dla złagodzenie nastroju sponsorem kolejnego wpisu będzie d. Dzieci to najbardziej wymagająca publiczność podczas granych przeze mnie imprez. Wpatrzona w prowadzącego. Gdy ja stoję zza konsoletą, one stoją. Gdy ja podnoszę ręce, one za mną. Nie ma lipy. Pełne zaangażowania od pierwszych rytmów. Interakcja non stop. Publiczność wymagająca, potrafiąca jednocześnie docenić starania, odwzajemniając się radosną zabawą.

Gram sporo balów karnawałowych w przedszkolach. Zaczynają się po śniadaniu około godziny 9. Jestem na miejscu około 8. Następnie standardowe noszenie i rozstawiania sprzętu. Wokoło swojski zapach zupy mlecznej i wszechobecne spojrzenia ciekawych dzieci. Wyczuwa się oczekiwanie i ogromne emocje. Niektóre nie spały tej nocy w oczekiwaniu na bal. Ruszamy z "Witajcie w naszej bajce". Na początku onieśmielone widokiem przebranego faceta (przebranie na balu to rzecz oczywista, niestety nie dla wszystkich, szczególnie tych leniwych pań przedszkolanek), onieśmielone też światełkami i głośniejszą niż zwykle muzyką. Chwilkę zawstydzenia przełamują największe hity rzucone celowo na początek balu, na rozkręcenie dzieciaków. Z głośników "Boogie woogie", "My jesteśmy krasnoludki", "Kaczuszki". Dzieci są już kupione, panie również! Obawa, ze przyjedzie dj z Bydgoszczy i będzie grał tylko hity dorosłych mija jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. Potem Panie, coraz bardziej zmęczone, nie mają już tak wesołych min. Dzieci szaleją ze mną przy kolejnych utworach. Świadomy zbliżającej się przerwy (dzieci odpoczywają po około 1 godzinie zabawy), rzucam ich ulubione piosenki, przeboje dorosłych. Karnawał 2014 to "Bałkanica" i "My Słowianie". Tańczymy wspólnie. Wciągamy personel do zabawy. Tańczy Pani Jadzia, kucharka w białym fartuchu, która pachnie kuchnią. Tańczy Pani Dyrektor, której czerwone korale skaczą radośnie na obfitym biuście. Słowianki dają radę! Dzieci piszczą z zachwytu, ja wycieram pot spod peruki. Ufff, chwila przerwy. Dla dzieci soczek i coś słodkiego. Panie oblane rumieńcem zmęczenia uśmiechają się serdecznie. Ja obmyślam plan na mocne uderzenie po przerwie. A po przerwie już nie jest tak łatwo, więc żeby jeszcze raz rozbujać moich milusińskich, wdrażam niecny plan. Słowo klucz - niespodzianka. Lubicie niespodzianki? - kieruję pytanie w kierunku setki dzieci. Głośne taaaaaaak!!! Teraz gwóźdź programu. Do boju rusza wytwornica baniek mydlanych. Szaleństwo na sali, dzieci przepychają się jeden przez drugiego. Z głośników spasowana do sytuacji piosenka Gummi Miś - "Bańkę łap". Na dokładkę jeszcze Weekend i Boys. Dzieci  na szczęście są wolne od uprzedzeń do stylów i wykonawców. Znają teksty, naśladują w tańcu. Maluchy ze zmęczenia padają jak muchy. Starszaki jeszcze u kresu sił tańczą "Macarenę". Po 2 godzinach wszyscy mamy dość. "Jedzie pociąg" szybko porządkuje sytuację, zbierając dzieci w grupy. "Do widzenia, do miłego zobaczenia", na zakończenie machamy do siebie łapkami. Nagle z pociągu urywa się jeden z wagoników. Dziewczynka przebrana za motylka podbiega do mojego stanowiska i czułym, dziecięcym uściskiem wyraża swoje podziękowanie. Panie patrzą zdziwione, mi łzy napływają do oczu.
Nieważne zmęczenie, nie dospana noc, bo: "Gdy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat", jak mawiał Janusz Korczak. Wracam zmęczony, ale szczęśliwy.



DJ Bydgoszcz

PS. A z czasem miły wpis na Facebooku, po którym chce się działać ze zdwojoną siłą, cytuję: "Serdecznie Witam.Panie Krzysztofie widziałem zabawę karnawałową poprowadzoną przez Pana w Przedszkolu w Sępólnie Kr. Akurat byłem po siostrzeńca. Jestem pod wielkim wrażeniem. Gratuluje charyzmy repertuaru i sztuki zabawiania najmłodszych uczestników balu Pozdrawiam".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz